Kolejny wypad w ciemno. Parkujemy zaraz przy jednej z kilkunastu chyba bram wjazdowych. Parkometr nie działa. Z lękiem ale zostawiamy auto bez bileciku. Włoscy policjanci to luzacy jak z odpowiednio się z nimi pogada. ( nie mówię o łapówce chodzi raczej o życzliwość) Wracamy po kilkugodzinnym spacerze po mieście gdzie czas się zatrzymał. Oczywiście w między czasie ulubione włoskie piwko i kawka. Bez mandatu za wycieraczką pędzimy dalej. Jest 38 stopni. Bosko.