Odpoczywamy, gadamy ze starszyzną, smakujemy Włochy od środka. Rano ok 7:00 przeżyłem szok. Słoneczny poranek, lekki wietrzyk, ławeczka przed domem a od sąsiadów zza zielonych okiennic arie w wykonaniu jednego ze słynnych tenorów. Czego chcieć więcej?? No może cafe by się przydała. Ale czekam aż wstaną wszyscy. Po Południu przygoda z wężem. Beatka pokazała klasę i wypędziła potwora. Ja udałem, że ganiam skorpiony. Ale tylko ona ma doświadczenie z wężami. Nie było więc problemu.