Zaraz wyjazd za granicę, więc stajemy na śniadanie. Po zatankowaniu paliwa (pod korek) rozbijamy piknik na trawce nieopodal stacji benzynowej. Jest miło, ludzie patrzą jak na kosmitów. A my jemy sobie kanapki, potem śpiewamy sto lat dla Eweliny, która obchodzi urodziny. Zamiast tortu przepyszna babka piaskowa. Po wypróżnieniu pojemników (nie tylko tych z jedzeniem) bierzemy kurs na granicę z Litwą.